Oj tyle się ostatnio działo... tych dobrych i złych rzeczy, że głowa mała. Zacznijmy od tego że wylądowałam z Mają w szpitalu. 5 dni ostrej biegunki i wymiotów :(. Na szczęście, szpital bardzo fajny, zadbany. Lekarze i pielęgniarki super miłe. Dostałyśmy salę dla mamy z dzieckiem z łazienką. Jak na szpital warunki super. B. śmiał się, że jak w hotelu, chociaż mi wcale nie było do śmiechu. Moja mama miała wypadek :(, na szczęście jest już lepiej, ale z tego powodu nie pojechałyśmy z Mają do niej na wakacje. Co roku jeździmy na miesiąc, mieszka w Niemczech i widzimy się tylko kilka razy w roku:(.
A później to już na szczęście tylko lepiej, spacerki rodzinne, lody, zakupy i grillowanie :) Oby tak zastało!!
Pozdrawiamy.
ojj.. jak ciężko, ale dam rade:)
to my! :)
:)
złapię cię!!! :)
zajmujemy czas w szpitalu :(
Przepraszam za jakość, zdjęcia robione telefonem
W szpitalu uczyłyśmy się wierszy Jana Brzechwy ;)
A to już zwykły tydzień :)
Zrobili nam w mieście fontannę! :) Czad
<3
Mamy nowy manicure :) odważyłam się na mięte i nie żałuje! :)
A to znowu my :P