Wielkanoc... ale ten czas leci... Święta zazwyczaj obchodziliśmy w domu rodziców i jakoś nigdy szczególnie nie przywiązywałam wagi do tego, dla mnie to tylko odwiedziny u rodziny, jedzenie,jedzenie no i lany poniedziałek :) kilka tygodni temu mój B. położył mnie na łopatki pytaniem czy ugotuje w niedzielny poranek żurek i przygotuję dla nas wspaniałe śniadanie wielkanocne. Pomyślałam "że co?? :D" ale B. stwierdził że to dla niego bardzo ważne, no i nie mam wyboru... Potrzebuje przepisu na żurek :D. Później na obiad do rodziców B. a w poniedziałek do moich :) i tak miną kolejne święta... A wy szykujecie coś specjalnego? czy do rodzinki się wybieracie? :) buziaki
Mam nadzieje , że moj przepis Ci sie przyda ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że będzie smakował mojemu największemu krytykowi ;)
UsuńZ żurkiem niestety nie pomogę, nigdy nie gotowałam... jedynie z paczki. ;)
OdpowiedzUsuńMy na święta wybieramy się do dziadków Zosi do Lublina, ale też co nieco przygotuje by ze sobą zabrać i nie przyjeżdżać z pustymi rękami.
szczerze też w pierwszej chwili pomyślałam otakim z paczki ;) ale to jednak nie przejdzie :):)
UsuńJa nie pomogę też, bo jestem w święta obsłużona od początku do końca:D rodzice, teściowie:D pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń