Co u nas? Zmiany, zmiany, zmiany... Od wrześnie wróciłam do pracy (dlatego też czasu mało), Maja zasuwa do przedszkola, jest bardzo dzielna i chodzi z uśmiechem na ustach, a czasem nawet płacze, że nie chce wracać do domu. W domu szykuje się ogromny remont i przebijanie się przez strop w celu zrobienia schodów. Papierów i formalności do załatwienia masa. Mam nadzieję, że mi wybaczycie moją nieobecność i obiecuję poprawę.
Cieszę się bardzo, że zdecydowałam wrócić się do pracy. Dobrze jest mieć swoja wypłatę na koncie i być niezależną finansowo. Nie tłumaczyć kochanemu mężulkowi jak "krowie na rowie" po co kobiecie zimą są potrzebne 3 pary kozaków, skoro mu w zupełności starczy jedna para i to na dodatek na 2 lata!!!!;) Tacy są faceci... Nawiązując, przypomniał mi się stend up Kasi Piaseckiej, który oglądałam ostatnio i który rozbawił mnie do łez. Może dlatego, że opowiada o moim B. ? ;)) Polecam na poprawę humoru. Pozdrawiamy.